Tania podróż do Norwegii to w pewnym sensie oksymoron. (Oksymoron? Tak, dobrze napisałam!). Nie da się zrobić tego tak tanio, jak jest to możliwe przy podróży do krajów bloku wschodniego, czy Azji południowo-wschodniej. Bilet z Poznania do Oslo potrafi kosztować 30 zł, a już autobus z lotniska do centrum ponad 100. Dlatego każda zaoszczędzona złotówka (a może korona?) potrafi być zbawienna. Zapraszam Cię, by poznać moje techniki, które sama stosuję na co dzień.
Postanowiłam kontynuować temat rozpoczęty w bardzo popularnym wpisie na blogu, który mówi o tym, że wydatki w Norwegii zabijają skutecznie wysoką wypłatę. Dzisiaj podsumuję nasze rachunki na zakupy spożywcze. Czy to mało, czy dużo? Oceńcie sami!
Przeprowadzka do Norwegii na stałe to rzecz, która chodzi wielu osobom po głowie. Wydaje się, że ilość rzeczy do ogarnięcia może przerastać. Znasz jednak z pewnością historię o zjedzeniu słonia – w całości się nie da, ale po kawałku jak najbardziej. Zjedzmy tego słonia razem. Opowiem ci Mega Czytelniku, jaka była moja historia.
Trudno się z tym nie zgodzić. Skandynawia to wyjątkowo fotogeniczna, pełna uroku kraina. Nie trzeba daleko jechać, by zobaczyć widok zapierający dech w piersiach a dzikość i bliskość natury oszałamia i zwala z nóg. Dlatego nie trudno zachłysnąć się pięknymi jej fotografiami. Skandynawia na Instagramie jest tak ujmująca, że od razu bez zastanowienia klikniesz przycisk „follow”. A być może zaczniesz myśleć o przeprowadzce do jednego z jej krajów?