pierwszy lot samolotem

Pierwszy lot samolotem twoich rodziców? Wyślij im to!

Kiedy moi rodzice po raz pierwszy lecieli samolotem, poczułam, jak to jest być matką. No, może coś w tym stylu. Tak, czy siak, z pewnością martwiłam się, jak jedna z nich. Pierwszy w życiu lot samolotem, dodatkowo w trakcie szalejącej pandemii… co może pójść nie tak? Wszystko? Napisałam więc mejla do swojego taty, w którym zawarłam najważniejsze informacje dla totalnego żółtodzioba. Pomyślałam, że może się też przydać i tobie.

Oto (lekko zmodyfikowana na potrzebę wpisu) treść mejla:

 

„Ok. dzień przed odlotem pamiętajcie, aby zrobić check-in. To takie ostateczne potwierdzenie, że lecicie. Jeśli zapomnicie, to w zależności od firmy przewozowej, macie czas do kilku godzin przed odlotem. Jeśli w ogóle tego nie zrobicie, czasami trzeba za taką usługę zapłacić na lotnisku dodatkowo.

 

Kiedy już będziecie na miejscu, wchodzicie na lotnisko w części ODLOTY (departures) ok. 2 godziny przed planowanym odlotem i podchodzicie do okienka z napisem (twój przewoźnik) nad dyskiem, musi tam być wyświetlona informacja z waszym lotem. Będziecie mieć bilety, najlepiej wydrukowane. Podchodzicie z biletami i przygotowanymi dokumentami (paszport, dowód osobisty w zależności od destynacji). Tam obsługa waży walizkę, nakleja na nią oznaczenia i oddaje wam dokumenty razem z kartą pokładową – naklejkę potwierdzającą nadany bagaż możecie sobie nakleić na karty pokładowe Z TYŁU, żeby nie zgubić. Z przodu będziecie mieć napisane wasze miejsca i kod kreskowy itd.

 

Tam oddajecie duży bagaż rejestrowany, resztę bagażu podręcznego zatrzymujecie ze sobą.

 

Rozmiary bagażu rejestrowanego nie mogą przekraczać: (tutaj przykład WizzAir).

 

Szerokość: 149 cm
Wysokość: 119 cm
Długość: 171 cm

 

No i jak oddacie bagaż, idziecie do kolejki do kontroli bezpieczeństwa. Wchodzicie tam skanując kod z karty pokładowej, którą otrzymaliście przy nadawaniu bagażu. (W przypadku braku bagażu, skanujecie kod z biletu w telefonie lub na kartce). Jeśli macie coś do picia, to albo wypijcie, albo musicie wyrzucić. Jeśli chcecie ze sobą wziąć kosmetyki (nie ma potrzeby, najlepiej je włożyć do bagażu rejestrowanego) to muszą być w woreczku strunowym popakowane w buteleczki do 100 ml (maks. 1 litr na osobę). Jeśli butelka ma napisane, że jest 500 ml, ale w środku macie coś na dnie, to i tak trzeba wyrzucić. Do tego typu rzeczy również zalicza się np. jogurt czy dżem albo ogólnie dosyć płynne jedzenie. (Woreczki strunowe zazwyczaj są na lotniskach dostępne za darmo, leżą koło miejsca kontroli bezpieczeństwa.) Najlepiej nic takiego nie mieć ze sobą.

 

Stojąc w kolejce możecie się przygotować do kontroli. Do plastikowych kuwet wrzucacie bagaż podręczny i wyjmujecie na wierzch telefon, inne urządzenia elektroniczne, ściągacie zegarki, wyciągacie zawartość kieszeń, ściągacie kurtkę. Zresztą zobaczycie, jak robią to ludzie. Warto patrzeć, co się dzieje na ekranach – tam są dokładnie informacje co do rzeczy, które muszą zostać zeskanowane.

 

Patrzcie na obsługę i po prostu róbcie, co mówią. Można powiedzieć, że to pierwszy wasz raz więc na pewno poinstruują. Mogą wyrywkowo wziąć kogoś z was na pobranie próbki (narkotyki, przejeżdżają takim paskiem po dłoniach czy ubraniach i sprawdzają, to trwa 30 sekund) albo sprawdzić dokładnie akurat wasz bagaż. To jest losowe i nie ma czym się przejmować.

 

Po przejściu za kontrolę bezpieczeństwa jesteście już po wszystkim. W zależności od lotniska, można albo od razu znaleźć się w strefie bezcłowej, albo trzeba do niej przejść. Tam możecie kupić co chcecie, w przypadku alkoholu i wyrobów tytoniowych są ograniczenia i albo będą wisieć albo najlepiej poprosić kogoś z obsługi mówiąc, że lecicie do (nazwa kraju), co, w jakich ilościach mogę przewieźć. W zasadzie w tym momencie nie ma znaczenia, co zakupi się w strefie bezcłowej jeśli chodzi o pojemność bagażu podręcznego.

 

Wchodząc do tej głównej hali zobaczycie duży ekran z odlotami. Znajdźcie (nazwa destynacji) i wasz lot – będzie tam napisany numer gate (bramki) – stamtąd odlatuje wasz samolot, ale macie z pewnością jeszcze dużo czasu więc możecie sobie pochodzić, popatrzeć, coś kupić. W przypadku większych lotnisk, warto sprawdzić ilość czasu potrzebną na dotarcie do danej bramki – czasami może zająć to kilkadziesiąt minut! Wtedy też zazwyczaj jest obok numeru bramki napisany czas potrzebny, by do niej dojść.

 

Ważne, by bagażu nigdy nie zostawiać np przy siedzeniu bez opieki. Wtedy może być zabrany i zniszczony (w sensie, że podejrzenie o to, że to coś niezbiezpiecznego, bo bezpańskie).

 

Przy zakupach będą was prosić o zeskanowanie karty pokładowej przy płatności. Karta pokładowa to świętość i po prostu trzymajcie ją gdzieś w kieszeni czy przy sobie.

 

Jakieś 30 minut przed odlotem albo jak już się znudzicie chodzeniem pójdźcie sobie pod bramkę i czekajcie na lot. Będą odpowiednio wcześniej mówić, że zaczyna się boarding (wchodzenie na pokład).

 

Wtedy wyjmijcie maski i załóżcie maski (wersja lotów w masce w czasie pandemii), miejcie pod ręką kartę pokładową i po prostu wchodzicie do samolotu. Skanuje się kartę pokładową i pokazuje dokument tożsamości.

 

Do samolotu możecie albo wchodzić tzw. rękawem czyli takim tunelem, albo może się okazać że wyjdziecie bezpośrednio na płytę lotniska. Może być tak, że wsiądziecie jeszcze do autobusu, który was podwiezie pod samolot. To naprawdę bywa różnie. Ogólnie tam cięzko zgubić, po prostu wszyscy lecicie wtedy tym samym samolotem, więc trzymając się ludzi nie ma możliwości zabłądzić.

 

Na bilecie możecie mieć napisane, w zależności od miejsc, że wchodzicie z przodu albo z tyłu samolotu. To nie jest jednak super ważne, po prostu wejdźcie do środka i znajdzcie swoje miejsce. Bagaż podręczny możecie wrzucić do luku nad głową, albo pod siedzenie przed sobą. Zapnijcie pasy. Jeśli nie siedzicie obok siebie możecie zapytać stewardesę, jak i czy można się zamienić. Po osiągnieciu wysokości przelotowej można wstać, pójść do łazienki etc.

 

Jak już będziecie kołować po płycie, włączcie telefony w tryb samolotowy. Oczywiście można z nich korzystać, tak długo jak są właśnie w trybie samolotowym.

 

Później to juz tylko sama przyjemność i pełen odlot! 😀

 

Po przylocie uważajcie, czy jak wyłączycie tryb samolotowy, czy wam się nagle nie włączy internet – żeby później nie trzeba było niepotrzebnie płacić (w zależności od warunków roamingu).

 

Najważniejsze, byście nigdy niepotrzebnie nie wpadali w panikę i po prostu pytali ludzi, bo na pewno każdy pomoże. Jak coś nie będzie tak, jak napisałam, po prostu zero spiny, bo każdy lot jest inny i wszystko da się ogarnąć.”


A Wy? Co byście dodali do takiej listy? I czy Wasi rodzice już lecieli samolotem? Jak im poszło pierwszy razem? Dajcie znać!