Get Koselig – świąteczna Norwegia zimą w zmarzniętym obiektywie

Zabieram Was dzisiaj do małego Winter Wonderland. To nie będzie „50 shades of grey”, a raczej „50 shades of white” – dlatego, że śnieg otoczył nas na początku zimy nieomal wszędzie. Pojawił się, stworzył rajski krajobraz, by idealnie przed Wigilią stopić się w 4 stopniowym upale. Niemniej, wspomnienia pozostały. Jak wyglądała Norwegia zimą w zmarzniętym obiektywie?

 

Jeśli kojarzysz te wszystkie świąteczne piosenki typu „Let it snow” możesz odmalować w swojej głowie w ciągu sekund obraz idealnej zimy. Ja zawsze taką w głowie miałam, jednak rzadko widziałam. Norwegia zimą zdecydowanie zaczęła ten obraz przypominać i chociaż ciemno jest po 15:00, a po „wschodzie słońca” jest po prostu szarobiało, śnieg robi robotę i sprawia, że łatwiej przetrwać ten najciemniejszy w roku czas.

 

Shall we?

 

 

 

Jak się podobała Norwegia zimą?

 

Na nieszczęście teraz wszystko stopniało i nawet niebo zaczeło być na powrót niebieskie. Mam nadzieję, że tak, jak rok temu, w styczniu i w lutym pojawi się masa białego puchu i trochę słońca.

 

To co, wpadacie na narty albo sanki?