Chciałam stworzyć wpis gościnny z innymi blogerkami. Napisałam ogłoszenie, wysłałam zgodnie z obietnicą mejla, ale nie dałam daty realizacji, tylko mniej więcej okres, w którym chcę wpis opublikować. Na kilka osób, które się zgłosiły, tylko dwie w ogóle odpisały na mejla i na wiadomość (ale bez swojego tekstu do publikacji). Mam wrażenie, że jeśli się nie przypomnę, tekstów nie otrzymam nigdy. Może ja też powinnam to olać? Nagle mnie olśniło: im po prostu nie zależy, tak, jak się wydaje. Też tak masz?
Żyjemy złudzeniami, że coś jest dla nas ważne. Co jakiś czas, oszukujemy się, że chcemy coś osiągnąć: mieć lepsze ciało, pracę, umiejętności, kasę, relacje. Kiedy przychodzi co do czego, mamy to w nosie. Myślimy, że właściwie nie ma sensu się przecież aż tak męczyć. Praca, jaka wydaje się do wykonania, przerasta nas.
Stworzenie nowych relacji wymaga morza czasu, zaangażowania i często pieniędzy. Trzeba wyjść z domu, zostać u kogoś na noc, pogadać przez telefon, pamiętać o ważnych datach. Czasami wydaje nam się, że dobre relacje to coś, co nam się należy. Niestety nie, to coś, na co trzeba zapracować.
Stworzenie nowego ciała wymaga zmiany diety i regularnych ćwiczeń. Wymaga zebrania się na siłownię co kilka dni, wstania z poobiedniej drzemki i założenia torby treningowej w celu posadzenia tyłka na bieżni, gotowania posiłków o określonych porach, liczenia kalorii, jedzenia, kiedy się nie chce i niejedzenia, kiedy jest się głodnym. To nie przychodzi przez jedną noc, to przyjdzie po miesiącach, w których będziemy regularnie powtarzać zestaw czynności.
Nauczenie się języka nie nastąpi nigdy, jeśli raz na tydzień zagrasz w śmieszną gierkę na telefonie, która języka „uczy”. Zapamiętasz kilka słów i wyrażeń, ale umiejętność spokojnej rozmowy i rozumienia, jak do ciebie mówią, zajmie najpewniej lata niemal codziennej pracy. To nie przyjdzie w jeden dzień, czy nawet miesiąc. Po prostu musisz na to zapracować.
Czasami wydaje nam się, że coś dla nas jest ważne, kiedy nagle uświadamiamy sobie, że tego nie mamy. „Od dzisiaj cisnę!” a później przez kilka miesięcy cisza.
Już wiem, dlaczego nie wychodzi Ci blogowanie – po prostu nie jest aż tak ważne. Gdyby było, robiłbyś wszystko, żeby być regularnym, pojawiać się w social mediach, tworzyć dobry content, dawać wartość. Teksty pokazywałyby się regularnie całymi latami. Czy kiedykolwiek byłeś na czyimś blogu i widziałeś długie archiwum postów zawierające kilkadziesiąt/kilkaset pozycji? Tak to się robi.
Nie gloryfikuję w swoich oczach ciężkiej pracy. Sama w życiu przecież nasłuchałam się tego typu tekstów o ugorze w życiu na każdej płaszczyźnie, że mam ochotę nimi rzygnąć. Sęk w tym, że jeśli na czymś ci zależy, po prostu to robisz i jest to priorytetem samo w sobie.
Życie to kwestia wyborów priorytetów, więc jeśli coś z rzeczy, które niby robisz, niby nie, nie jest jednym z nich, przestań oczekiwać, że wszystko się nagle odmieni bez twojego zaangażowania.
Usiądź z zeszytem, kalendarzem, whatever, teraz jest tak dużo pięknych planerów. Zapytaj się, co jest tym, na czym chcesz się skupić w kolejnym roku i po prostu poświęć się temu, albo całkowicie odpuść. Życie jest za krótkie, by robić coś na pół gwizdka.
Życzę Wesołych Świąt oraz owocnych postanowień na Nowy Rok, podczas którego zrozumiesz i zangażujesz się to, co naprawdę jest dla ciebie istotne!